Ładowanie...
Publikacja: 2015-04-02

Jak Twoje dziecko siedzi?

pozycja_litera_w Siad W, siad między piętami, „siad żaby” tak nazywana jest pozycja, w której dzieci lubią spędzać czas podczas zabawy na podłodze. Coraz częściej rodzice nie zwracają na to uwagi. Czy słusznie?

Dlaczego dzieci tak siadają?

Powodów siadu W jest kilka: Często jest to kwestia wzorca jaki daje rodzic, a dzieci w swoim rozwoju często szukają rozwiązań ruchowych obserwując swoich opiekunów. Najczęstszym jednak powodem jest słaba stabilizacja posturalna ciała dziecka. Zazwyczaj jest to konsekwencja rozwoju dziecka w pierwszych miesiącach życia na miękkim podłożu. Jeśli dziecko jest kładzione czy sadzane stale na kanapie, łóżku, leżaku, czy poduszkach to nie ma możliwości wzbudzić odpowiedniego napięcia mięśni brzucha. Aby wykonywać takie ćwiczenia należy mieć pod sobą twarde podłoże. Jeśli maluszek uczy się przetaczania czy siadania na miękkim podłożu to pracuje samymi mięśniami grzbietu - rodzice to obserwują i mówią, że dziecko się chętnie odgina. Nierównomierna praca mięśni klatki piersiowej powoduje, że niemowlę ma trudność w utrzymaniu pozycji leżenia na boku i nie rozwija się dostatecznie umiejętność rotacji w tułowiu. Dzieci te mając słabą równowagę, szukają sposobów na poszerzenie tej płaszczyzny w czasie stania - rozstawiając szeroko nogi i koślawiąc stopy, a w siadzie poprzez rozstawienie nóg na zewnątrz miednicy i tym samym biernie ją stabilizując.

Kiedy zacząć się tym martwić?

Norma - gdy „siad W” jest jednym z kilku sposobów siadania przez dziecko. Jeśli dziecko siada również „po turecku”, w siadzie bocznym na jedną i na drugą stronę oraz na piętach to nie ma czym się niepokoić. Patologia - jeśli „siad W” jest dominującym sposobem utrzymywania sylwetki w zabawach przypodłogowych, wtedy warto pokazać dziecko fizjoterapeucie, który odnajdzie przyczynę i pomoże zapobiec kolejnym konsekwencjom głównego problemu.

Jakie mogą być skutki takiego siadu?

- płaskostopie - stopy nie są odpowiednio stymulowane (dotykają podłoża krawędzie, a nie podeszwa); - zaburzenia wzroku - utrzymywanie miednicy pomiędzy stopami wpływa na ograniczenie ruchów tułowia, co warunkuje rozwój obustronnej koordynacji i umiejętności przekraczania osi ciała podczas sięgania po zabawki, ma to znaczące przełożenie na sprawne działanie gałek ocznych; - skolioza - ułożenie kręgosłupa w tej pozycji skutkuje słabymi mięśniami posturalnymi, przez co dziecko się garbi, a w przyszłości może doprowadzić do skoliozy. - zaburzenia mowy - prawidłowe ustawienie głowy warunkuje rozwój aparatu żucia i mowy; przy „siadzie W” aparat artykulacyjny ma znacznie utrudnione warunki rozwoju, ponieważ głowa najczęściej jest „zawieszona” w barkach w tyłopochyleniu.

Jak powinno siedzieć dziecko na podłodze?

Na różne sposoby - może to być siad boczny na jedną i na drugą stronę oraz na piętach, siad płaski (ważne by nóżki nie były mocno wyprostowane, a lekko ugięte w kolankach i stopach, co będzie świadczyło o dobrej równowadze), „po turecku”. Generalnie podłoga nie jest najlepszym miejscem do siedzenia dla człowieka, więc im szybciej nauczymy dzieci siadać na stołeczkach tym lepiej. źródło: www.nebule.pl opracowała: mgr Urszula Pernal

czytaj więcej
Publikacja: 2014-12-10

Lęki rozwojowe

rosnę, rozwijam się i boję się...

2 lata
  • brak rodzica, szczególnie matki
  • głośne lub nieznane dźwięki (grzmot, ciężarówka, samolot, blender)
  • zwierzęta i ich odgłosy
  • zjawisko atmosferyczne (burza, deszcz, wiatr)
  • lęki wzrokowe (mogą to być np. wielkie przedmioty, ciemne kolory, nietypowe i nieznane kolory)
  • zmiana otoczenia (przestawienie mebli, przeprowadzka)
3 lata
  • maski, przebrania, czarownice, potwory
  • ciemność
  • zwierzęta,
  • wieczorne wyjścia rodziców
4 lata
  • nieznane i głośne dźwięki
  • ciemność
  • zwierzęta
  • wieczorne wyjścia rodziców
5 lat
  • ciemność
  • obawa, że rodzice nie wrócą do domu
  • lęk przed pogryzieniem lub podrapaniem przez zwierzę
  • obawa o zrobienie sobie krzywdy (upadek, skaleczenie)
6 lat
  • lęk przed zgubieniem się
  • żywioły (ogień, woda, grzmot)
  • lęk przed zostaniem samemu w domu
  • świat nadprzyrodzony (duchy, wiedźmy)
  • obawa, że rodzic umrze, że nie wróci do domu
  • lek, że ktoś chowa się pod łóżkiem, obawa przed zasypianiem samemu w pokoju
  • bodźce dźwiękowe (dzwonek do drzwi, nieprzyjemny sposób mówienia, odgłosy ptaków, owadów)
  Opracowała: mgr Urszula Pernal Na podstawie: - M.Baker „Rozwój psychiczny dziecka od 0 do 10 lat”, Sopot 2012 - Terapis - Wspomaganie Rozwoju Dziecka
czytaj więcej
Publikacja: 2014-04-26

Jak nauczyć dwu, trzy, czterolatka wydmuchiwać nos?

Podczas grypy i przeziębienia ważne jest, aby pozbywać się nadmiarów zbierającego się w przewodach nosowych śluzu. Wciąganie go z powrotem może prowadzić do przerzucania się infekcji do uszu i zatykania ich.

Nos należy wydmuchiwać ostrożnie. Im silniej się go wydmuchuje, tym większe tworzy się ciśnienie wciągające flegmę i zarazki w głąb głowy, aż do uszu. To może skończyć się dodatkowo zapaleniem ucha.

Od początku należy uczyć dziecko prawidłowego czyszczenia (najpierw zatykamy jedną dziurkę nosa i prosimy, by malec dmuchał, a potem to samo robimy z drugą dziurką. Wtedy rzeczywiście dziecko skutecznie pozbędzie się wydzieliny).

Już półtorarocznego malucha można uczyć samodzielnego czyszczenia noska. Najlepiej rozpocząć naukę, gdy dziecko nie ma infekcji. Zaczynamy od nauki dmuchania przez usta. Można maluchowi zapropono-wać zabaw, np.:

  • zdmuchiwanie ustami palących się świeczek,
  • robienie baniek mydlanych,
  • dmuchanie piłeczki ping-pongowej lub papierowej kulki.
Gdy jesteśmy pewni, że malec już wie, o co chodzi w dmuchaniu, propo-nujemy mu te i inne zabawy, tylko z wypuszczaniem powietrza przez nos.

Przykłady zabaw:

  • „Nurek” - dziecko nabiera dużo powietrza w usta, zamyka je i wydmuchuje powietrze nosem.
  • „Zły” byk - wydychanie powietrza przez nos udając zdenerwowanego byka.
  • „Ptasi puch” - dmuchanie nosem aż piórko się poruszy.
  • „Piłeczka” - wydmuchiwanie powietrza nosem tak, aby piłeczka ping-pongowa się poruszyła.
  • „Smok” - udawanie smoka, który zieje ogniem przez nos.
  • „Zaczarowana chusteczka” - kładziemy chusteczkę na twarzy i dmuchanie na nią przez nos tak, aby się poruszyła.

Opracowała: mgr Urszula Pernal źródła: www.grypa24.info, www.pielegnacjadziecka.pl
czytaj więcej
Publikacja: 2014-01-13

Dlaczego warto czytać dzieciom?

Pamiętajmy, że podarowanie dziecku kolorowych, wspaniałych książek to jeszcze nie czytanie. Odkładanie przeczytania podarowanej książki „na kiedy indziej”, może wcale nie nadejść. A tymczasem czytanie buduje między dzieckiem a rodzicem bardzo silną więź.

Głośne czytanie dzieciom - korzyści:

  1. czytanie dziecku uczy języka - rozbudowuje słownictwo poprzez osłuchanie się z nowymi pojęciami z języka literackiego, uczy także w sposób naturalny poprawnego konstruowania zdań.
  2. czytanie dzieciom kształtuje procesy słuchowe - dziecko osłuchuje się z akcentem, intonacją, melodią, pozwala mu to rozpoznawać i prawidłowo odczytywać intencje innych osób. Zmieniajmy akcent, bo jest to idealna okazja, aby zapytać dziecko o emocje: czy teraz jesteśmy smutni czy szczęśliwi?
  3. czytanie dziecku koncentruje uwagę - śledzenie akcji utworu i historii bohaterów to bardzo przyjemny dla dziecka sposób na naukę skupiania myśli, przywiązywania uwagi do związków przyczynowo-skutkowych oraz logicznego myślenia.
  4. czytanie dzieciom ma wpływ na wychowanie, poprzez ukazywanie pozytywnych wzorców zachowań - dziecko przeżywające losy bohaterów bajek po prostu uczy się życia. Potrafi dokonać moralnej oceny postaci literackiej, rozróżnić dobro od zła i wyciągać wnioski.
  5. czytanie dziecku uczy empatii - dziecko wsłuchane w opowiadanie, często odnajduje w bohaterze samego siebie. Staje się wrażliwsze na krzywdę innych i potrafi ich darzyć szacunkiem, ponieważ przeżywając emocje bohaterów, próbuje się z nimi utożsamiać.
  6. czytanie dzieciom umożliwia im poznanie dotąd nieznanych uczuć - zaznacza istnienie w świecie sprzecznych wartości: dobra i zła, a także uczuć: gniewu, złości, radości, bólu i smutku. To uczy dziecko odpowiednio reagować na sytuacje, z którymi wcześniej się nie spotkało. Gdy mu się przydarzą, będzie już wiedziało, jak się zachować.
  7. czytanie dziecku dostarcza mu wszechstronnej wiedzy - dzieci dzięki książkom z pięknymi ilustracjami dowiadują się więcej o świecie.
  8. czytanie dzieciom zacieśnia więzy rodzinne - mama i tata czytający dziecku na dobranoc, to najpiękniejsze momenty w życiu dziecka. Nawet zapracowani, zmęczeni dorośli bez pomysłu na zabawę z dzieckiem odnajdą magię tej chwili, która nic nie kosztuje, a potrafi zdziałać cuda. Maluchy uwielbiają patrzeć, jak zmienia się wyraz twarzy.
  9. czytanie dziecku uczy je pewności siebie - utwierdza dziecko w przekonaniu, że zawsze można znaleźć dobre rozwiązanie i wyjście z każdej sytuacji. Kierując się dobrem, podobnie jak pozytywny bohater, dziecko doczeka się szczęśliwego zakończenia.
  10. czytanie dzieciom chroni je przed wtórnym analfabetyzmem  - żyjemy w świecie umów, dokumentów, które musimy poręczyć swoim podpisem. Wymaga to od nas uważnego czytania ze zrozumieniem. Czytając dziecku przyzwyczajamy je do czytania i analizy tekstu od najmłodszych lat.

Pamiętajcie, że gdy wy sami będziecie czytać, uda się wam zarazić czytaniem dziecko.

Dlatego, drodzy rodzice, dziadkowie, rodzeństwo, babcie i ciocie!

Czytajcie dzieciom 20 minut dziennie. Codziennie!

Spędzając czas z dzieckiem pokazujemy mu, że jest ono dla nas bardzo ważne, a czytając mu codziennie pokazujemy, że jesteśmy tylko dla niego.


Cała Polska czyta dzieciom od 2001 roku

Dwanaście lat temu, w czerwcu 2001 roku, fundacja ABC XXI zapoczątkowała kampanię pt. „Cała Polska czyta dzieciom”. Jej celem jest uświadomienie dorosłym, że ich dzieci dorastają w otoczeniu wyłączającym wyobraźnię. Że telewizja, internet, gry komputerowe i półki uginające się pod zabawkami przegrywają ze starą, dobrą książką. Bo wspólne czytanie stwarza wspaniałą okazję do rozmowy i sprawia, że dziecko czuje się ważne i kochane. Głośne czytanie jest podstawową potrzebą dziecka, tak samo jak mówienie, że się je kocha. To wszystko zapewnia maluchowi poczucie bezpieczeństwa i zapewnia prawidłowy rozwój emocjonalny. Tej bliskości nie zastąpi najbardziej wciągająca gra. Czytanie to najprostszy sposób na wychowanie szczęśliwego człowieka.

Dzieci - poznając cudowny świat magii i fantazji bajkowej rosną mądre i wrażliwe.

Baby Home czyta dzieciom

Niepubliczne Przedszkole Baby Home w Kielcach również uczestniczy w akcji Cała Polska Czyta Dzieciom. Jak to robimy?

  • W przedszkolu powstała biblioteka „Magic Library”, z której mogą korzystać przedszkolaki.
  • Przedszkolaki przynoszą do czytania własne książeczki.
  • Po każdej lekturze, małej czy dużej, dzieci odpowiadają na pytania i dzięki temu uczą się słuchać ze zrozumieniem.
  • Wykorzystujemy przygody bohaterów książek do wyjaśniania dzieciom ich kłopotów oraz do nauki dobrego zachowania.
  • Zwracamy uwagę na trudne słowa i wyjaśniamy dzieciom ich znaczenie. Dzięki temu wzbogaca się słownictwo dzieci.
  • Do programu „Baby Home czyta dzieciom” zapraszamy chętnych rodziców i gości.
Przygotowała: mgr Urszula Pernal Źródło: www.mokronosek.pl, materiały własne.
czytaj więcej
Publikacja: 2013-11-13

Jak wzmocnić odporność dziecka?

Dlaczego dzieci chorują w przedszkolu?

Często jest tak, że dziecko do momentu pójścia do przedszkola choruje sporadycznie. Dopiero pierwszy kontakt z grupą rówieśników, powoduje częstsze zachorowania. Dzieje się tak dlatego, że układ odpornościowy dziecka nie jest jeszcze dojrzały. Dzieci uczęszczające do przedszkola narażone są na wiele czynników, które mogą wywołać infekcje. Wiele zależy od tego jak rodzice dbają o układ immunologiczny, czyli największą broń malucha w walce z infekcją.

Jakie infekcje najczęściej można zaobserwować u przedszkolaka?

Katar, kaszel, przeziębienie, rota wirusy, anginę i często pojawiające się pasożyty (wszy, owsiki). Jeśli zaobserwujesz u swojego dziecka jakiekolwiek objawy choroby, zostaw je w domu. Nie prowadź do przedszkola, bo nie będzie się tam dobrze czuło, a przy okazji może zarazić pozostałe dzieci. Do przedszkola powinien wrócić dopiero wtedy, gdy będzie w pełni zdrowy. Lekarze często zalecają, by po przebytej chorobie dziecko zostało jeszcze 2-3 dni w domu, aby nabrało sił. W innym przypadku, kiedy organizm nie zdąży się zregenerować, dziecko może złapać kolejną infekcję już po kilku dniach powrotu do placówki.

10 kroków do wzmocnienia odporności dziecka.

Odporność
  1. Zdrowa, urozmaicona dieta, bogata w witaminy i mikroelementy
  2. Spacery i zabawy na świeżym powietrzu (ok. 2 godziny dziennie)
  3. Odpowiednia temperatura w domu (optymalnie to 20-210C w dzień i 190C w nocy).
  4. Odpowiednia wilgotność powietrza w domu (optymalnie ok. 50-60%)
  5. Ubranie dostosowane do temperatury powietrza, tak żeby nie przegrzewać i nie wychłodzić dziecka.
  6. Odpowiednia ilość snu dostosowana do wieku dziecka.
  7. Ograniczenie stresujących wydarzeń.
  8. Wyjazdy umożliwiające zmianę klimatu.
  9. Preparaty witaminowe w okresie ograniczonego dostępu do świeżych warzyw i owoców.
  10. Szczepienia ochronne i preparaty wzmacniające układ immunologiczny dla często chorujących dzieci.
  Źródło: Apteka-zdrowie.pl; Terapis, wspomaganie Rozwoju Dziecka. Opracowała: mgr Urszula Pernal
czytaj więcej
Publikacja: 2013-11-04

Inne w domu, inne w przedszkolu

Bywa, że w czasie rozmów indywidualnych nauczycielki z rodzicami wychodzi na jaw, że dziecko zupełnie inaczej zachowuje się w domu a inaczej w grupie przedszkolnej. Rodzice i nauczycielka mogą odnieść wtedy wrażenie, że rozmawiają o dwóch zupełnie innych osobach; okazuje się bowiem, że dziecko ciche i spokojne w domu – w przedszkolu za żadne skarby nie chce podporządkować się grupowym zasadom. Bez przerwy protestuje albo zaczepia inne dzieci. Można sobie wyobrazić zdziwienie mamy, gdy słyszy od nauczycielki, że to właśnie jej grzeczne w domu dziecko – „rozkłada pracę w grupie”. Bywa też odwrotnie; mama nie może się nadziwić, że jej dziecko słucha pani, grzecznie się bawi, chętnie pomaga pani i innym dzieciom, sprząta po sobie zabawki! W domu natomiast „ nie ma na niego sposobu”, zazwyczaj ma odmienne zdanie niż rodzice, rzadko ma ochotę na wykonywanie prac porządkowych ze swoimi zabawkami. Zarówno rodzice jak i nauczycielka często interpretują taką różnicę w zachowaniu dziecka jako wynik nieodpowiedniego postępowania tej drugiej strony. Rodzice zapewne z oburzeniem podejrzewają wymuszanie posłuchu za pomocą lęku, a wychowawczyni podejrzewa rodziców o nadmierne rozpieszczanie i wyręczanie dziecka w domu. Teoretycy wychowania wzywają tu do ujednolicenia wymagań wobec dziecka adekwatnie do jego wieku, przez wszystkich, którzy się nim zajmują. W wielu kwestiach zasadę tę trudno podważyć. Z pewnością widok babci, która mimo bólu w krzyżu schyla się do stóp wnusia, choć on już od kilku lat radzi sobie z wiązaniem butów (gdy musi), nie jest widokiem budującym. Ale cóż - już takie wyjątkowe i kochane są te nasze babcie, którym ciągle się wydaje, że wnusio jest nadal rocznym maleństwem. Nasz zdrowy rozsądek potrafi jednak wyjaśnić tę sytuację. Przecież mama, czy babcia pełnią inną rolę w życiu dziecka niż pani z przedszkola. Także i sytuacja w domu jest inna niż w przedszkolu. Tylko pozornie słuszne wydaje się, by oczekiwać od dziecka tego samego w obu sytuacjach. Nawet człowiek dorosły wymaga od siebie sprostania pewnym regułom w pracy, a zwalnia się z nich w domu. Każdemu z nas potrzeba sytuacji, w której możemy się sprawdzić, ale pod warunkiem, że w innych warunkach będziemy mogli mniej się starać i trochę rozluźnić, a nawet popełnić jakiś błąd. Nawet dwulatek potrafi się nauczyć, że co innego wolno przy mamie, co innego przy babci. Podporządkowanie się poleceniom wychowawczyni, normom grupy czy powstrzymywanie się od kapryszenia wymaga od dziecka już pewnej dojrzałości. Niektóre z hałaśliwych, przekornych przedszkolaków to dzieci, które walczą w ten sposób o swoją indywidualność. Pragną one za wszelką cenę, nawet cenę kary, odróżnić się od pozostałych dzieci. Czują się zaniepokojone tym, że wszystkie zabawki w sali są wspólne. Jest to dla nich ogromny chaos, jeśli świata nie da się uporządkować na rzeczy „moje” i „nie moje”. Ich dramat polega na tym, że wolą być nie lubiane i karane niż traktowane jak wszystkie inne dzieci w grupie. Przeżywają bowiem wtedy niepokój, że są niezauważane, nieważne, niemal nie istnieją. Wydaje im się, że w grupie zatraca się ich indywidualność, odrębność. Takiemu dziecku można pomóc, pozwalając możliwie najczęściej decydować po swojemu. Na przykład pozwólmy mu samodzielnie wybrać ubranko do przedszkola, sok na półce w sklepie, książkę, której chciałoby posłuchać na dobranoc. Dużą rolę może tu odegrać włącznie dzieci do „prac kulinarnych” lub plastycznych. Jest to okazja, aby dziecko wykazało swój temperament, pomysłowość. Nabiera też pewności, że nie wszystko zależy od dorosłych. Po jakimś czasie dziecko poczuje się pewniej i zacznie szukać naturalnej przyjemności w przynależeniu do grupy innych dzieci. Chłopiec będzie chciał z innymi kolegami budować z klocków, a dziewczynka wspólnie z innymi będzie bawiła się w dom. Bywa też odwrotnie, że dziecko w domu wobec rodzeństwa agresywnie walczy o swoją indywidualność, natomiast w przedszkolu jest spokojne, wyciszone, opanowane – wręcz grzeczne. Część dzieci, zupełnie jak dorośli w pracy, znajduje w przedszkolu jakąś odskocznię od domowych napięć. Dziecko przecież przeżywa dużo bardziej, np. napięcie między rodzicami lub chorobę kogoś najbliższego. To tylko nam dorosłym wydaje się, że dziecko jest małe i „ono tego nie rozumie”, tymczasem dziecko jest doskonałym obserwatorem i rozumie więcej niż myślimy. A że czasem dziecko nie umie wytłumaczyć co dookoła jest „nie tak”, jego lęk wzrasta, odczuwa ono jakieś zagrożenie. Jest więc dużo powodów, dla których zachowanie dziecka w domu może być zgoła różne niż w przedszkolu. Jeżeli różnica w zachowaniu jest rażąca może być to sygnał czegoś niepokojącego. Dziecko wysyła nam informację, że w którymś z tych miejsc jest mu zbyt trudno. Takim trudnym miejscem może też być dom. Pamiętajmy jednak o tym, aby dać dziecku możliwość odreagowania, odpoczynku. W domu niech odpocznie od przedszkola i odwrotnie. Oczywiście jeśli dziecko takiego odreagowania wymaga. Przecież my dorośli też wymagamy odpoczynku po pracy w zaciszu domowym, a praca pozwala nam zapomnieć o domowych kłopotach. Podobnie jest z dziećmi. Jeśli nie popadamy w skrajność, mając w domu nieco inne wymagania niż w przedszkolu, uczymy dziecko elastyczności i adekwatnego odróżniania wymogów sytuacji. Przygotowała mgr Ewelina Wierzbicka
czytaj więcej
Publikacja: 2013-10-29

Jak rozmawiać z dzieckiem o śmierci

Dzieci często zadają rodzicom pytanie: Czy umrzesz? Czy ja też umrę? Co to znaczy umrzeć? Co wtedy najlepiej odpowiedzieć? Jest to bardzo trudny temat do rozmów z dzieckiem, ale dorośli nie powinni bać się rozmawiać o nim. Przede wszystkim nie należy oszukiwać dziecka mówiąc mu „Ty nie umrzesz, ja też nie”, „To nas nie dotyczy” lub pomijać ten temat. Bowiem dziecko spotyka się z wątkiem śmierci wszędzie, m. in. w bajkach, w telewizji, w rzeczywistości - np. gdy umierają ich zwierzątka, kwiaty w wazonie szybko więdną itp. Jest to temat, którego nie wolno pomijać i bagatelizować. Trzeba mówić prawdę!!! Należy powiedzieć, że śmierć jest to taki stan, kiedy ktoś nie oddycha, kiedy ktoś nie może się bawić, nie może jeść, mówić, jego już po prostu nie ma. To jest coś podobnego do głębokiego snu, ale z niego się nie budzisz. Bo jeżeli powiesz dziecku, że np. babcia, dziadek czy ktokolwiek bliski, którego niedawno był pogrzeb pojechał w daleką podróż, to może okazać się np. że za miesiąc, jeśli któreś z rodziców będzie musiało wyjechać w podróż służbową lub inną, wtedy dziecko będzie przerażone, że już stamtąd nie wróci tak jak babcia, która już nie wróciła. Czyli powiedzieć, że w naturze wszystko ma swój początek i koniec i tak samo jest z ludźmi. Pamiętając przy tym o wersji bardziej optymistycznej, czyli mówimy dziecku, że to się stanie rzeczywiście ale dopiero za bardzo, bardzo długi czas. Kiedy ty już będziesz babcią, dziadkiem, będziesz mieć swoje wnuki, to wtedy rzeczywiście tak, bo tak się po prostu dzieje. Pamiętajmy o tym, że najważniejszym motywem w takich rozmowach jest dla dziecka nie te wszystkie przykre sprawy, które dorosłym kojarzą się ze śmiercią lecz utrata poczucia bezpieczeństwa. Bo jeżeli nie ma mamy, to dla dziecka nie ma w ogóle całego świata. Natomiast jeśli będziemy mówić dziecku, że „jak umrzemy to pójdziemy do nieba”. Jest to najprostsza odpowiedź, która wiąże się z religią. Natomiast maluch może zapytać „Czy z tego nieba ktoś może spaść?” Pyta tak, ponieważ z książki o kosmosie wiadomo, że tam jest przestrzeń i wtedy jest to nielogiczne. Pomocne w tym temacie są bajki terapeutyczne. Sięgając po nie, należy przeczytać kilka książek i zapoznać się w jaki sposób te bajki opowiadać. Również należy zwrócić uwagę na to jaki rzeczywisty problem ma nasze dziecko. Czy śmierć ukochanej babci kojarzy się naszemu dziecku ze smutkiem, z żałością i nie potrafi sobie z tymi emocjami poradzić czy np. obwinia się o jej śmierć. Nigdy nie zbywaj pytań dziecka, pokaż rodzinny album, zdjęcia, których nie ma. Możecie razem wspominać kim byli, co robili i jak ich zapamiętaliście. Gdy umiera jeden z członków rodziny wszyscy są zrozpaczeni i nie wiedzą co robić. Często postanawiają oszczędzić maluchowi zmartwień. Pamiętaj, że dziecko bardzo szybko wyczuwa nastroje. Jeśli w takim momencie nie powiesz dziecku co się stało, poczuje się zignorowane, opuszczone, a wyobraźnia dziecka będzie proponować rzeczy o wiele straszniejsze niż rzeczywistość. Podsumowując w kilku zdaniach należy pamiętać:

  1. Gdy umiera ktoś bliski, dziecko potrzebuje zapewnienia, że nic z tego co pomyślało lub powiedziało nie miało wspólnego ze śmiercią tej osoby. Nie bój się płakać przy dziecku. Powiedz: „płaczę, bo tęsknię za dziadkiem. Muszę się przyzwyczaić, że go nie ma”.
  2. Nie porównuj śmierci do snu. Używając słowa „zasnął” ryzykujesz, że dziecku śmierć będzie się kojarzyć z codziennym zasypianiem.
  3. Nie mów, że przyczyną śmierci była choroba. Maluch nie widzi różnicy między zwykłym przeziębieniem, a śmiertelną chorobą. Należy wyjaśnić, że tylko bardzo poważna choroba może spowodować śmierć.
  4. nie zapewniaj dziecka ze tylko starzy ludzie umierają. Na pewno wkrótce dowie się, ze młodym też się to zdarza.

Przygotowała mgr Ewelina Wierzbicka

czytaj więcej
Publikacja: 2013-10-21

Leworęczność

Co to jest lateralizacja?

  • Jest to przewaga jednej strony ciała nad drugą (przede wszystkim oko, ucho, ręka, noga).
  • Związana jest z dominowaniem jednej z półkul mózgowych (prawa półkula odpowiada za lepszą sprawność lewej strony ciała, a lewa półkula za prawą).
  • Dominacja półkul NIE ZMIENIA SIĘ! Próba przestawiania ręki lewej na prawą może doprowadzić do konfliktu dominacji.
  • Ustala się ona w większości przypadków do 6 roku życia.
  • Zarówno lateralizacja lewostronna jak i prawostronna jest normą.
  • Często jest dziedziczona.

Moje dziecko jest praworęczne czy leworęczne?

  • Obserwujmy dziecko w wieku przedszkolnym, w którą stronę ustala się lateralizacja: np.
    • którą ręką dziecko trzyma łyżkę podczas jedzenia, rzuca piłką, sięga po rzecz leżącą wysoko na półce, rysuje (pisze) chętniej i ładniej;
    • którą nogą kopie piłkę, na której nodze lepiej skacze;
    • którym okiem patrzy przez lunetę, dziurkę od klucza.
  • Nie zakłócajmy tego procesu mówiąc: „weź kredkę w prawą rękę”, „rzucaj piłką prawą ręką”, itp., bo dziecko może być leworęczne.
  • Proponujmy: „chwyć kredkę w rękę”, „kopnij piłkę”, dając dziecku wybór, którą ręką, nogą czy okiem chce to zrobić.

Możliwe skutki przestawienia

  • płaczliwość, lękliwość, ataki złości, agresji, nadpobudliwość,
  • jąkanie, moczenie nocne, poczucie mniejszej wartości, lękowa postawa wobec otoczenia, unikanie kontaktów społecznych,
  • niechęć do przedszkola, szkoły, zajęć dydaktycznych.

Opracowała: mgr Urszula Pernal Na podstawie książki Helenya Skibińskiej „Praca korekcyjno-kompensacyjna z dziećmi z trudnościami w pisaniu i czytaniu”

czytaj więcej
Publikacja: 2013-09-20

Rozwój grafomotoryki i jej zaburzenia oraz sposoby usprawniania

Motoryka_01 Grafika – zapis Motoryka – zdolność wykonywania różnych czynności ruchowych

ROZWÓJ GRAFOMOTORYKI

Okresem przygotowawczym do rysowania i pisania jest okres tzw. bazgrot. Około drugiego roku życia dziecko stawia kropki stukając ołówkiem, robi nieregularne ruchy koliste. Później pojawiają się linie poziome, a następnie pionowe. Dziecko zachęcone przez dorosłych, zmierza do narysowania konkretnego przedmiotu, lecz jego możliwości techniczne są jeszcze niewielkie. Dopiero trzylatek rysuje koło, to znaczy coś w rodzaju zamkniętej linii. Następnie rysuje skrzyżowane linie poziome i pionowe. Czterolatek rysuje coś w rodzaju prostokąta i kwadratu. Nie planuje rysunku, dopiero po fakcie mówi, co narysował. Natomiast to, co pragnie narysować najczęściej jest mało podobne do przedmiotu. Sześciolatek umie rysować już na określony temat, stara się odwzorować litery drukowane i pisane. Nauka pisania szlaczków poprzedzana jest ćwiczeniami w pisaniu motywów szlaczków, które zawierają w sobie wszelkie możliwe elementy liter: koła, pętle, łuki, kreski. Przy tym ćwiczą one płynność ruchów ramienia i dłoni: w prawo, w lewo, w dół, w górę.

ZABURZENIA GRAFOMOTORYKI

W okresie pięciu, sześciu lat życia zaczynają pojawiać się różnice indywidualne. Jedne rysunki są bardzo ubogie, schematyczne, inne bogate w szczegóły, pięknie pokolorowane. U tych samych dzieci szlaczki i litery są kanciaste, nie mieszczą się w liniaturze lub są bardzo ładne, staranne, podciągane od linii do linii. Różnice takie zależą od wielu czynników:

  • ogólnego rozwoju umysłowego dziecka,
  • doświadczeń w rysowaniu,
  • ogólnej sprawności ruchowej,
  • rozwoju elementarnych funkcji percepcyjno – motorycznych zaangażowanych w czynności rysowania.

Dziecko z zakłóceniami funkcji wzrokowych odznacza się małą pomysłowością, chętnie „ściąga” od kolegów, rozwiązując ten sam temat na znacznie niższym poziomie. Dzieci te nie lubią rysować „z pamięci”, natomiast chętnie odwzorowują, kolorują książeczki, kalkują, gdyż rezultat takich prac jest lepszy. Dziecko z dużym napięciem mięśni palców nadmiernie przyciska ołówek, rysuje linie grube, czasem przedziera papier, co wpływa na estetykę pracy. Linie są krzywe, przedmioty duże, gdyż dziecko nie umie opanować ruchu. Dzieci o małym napięciu mięśniowym również mają problemy z rysowaniem. Kreślą linie nikłe „drżące”, niepewne. Rysują przedmioty małe, których wielkość uniemożliwia umieszczanie szczegółów. Dzieci leworęczne nie odbiegają intelektualnie od dzieci praworęcznych, mimo to częściej napotykają na trudności w nauce, bo wykazują częściej mniejszą sprawność ruchową rąk. Mają one ograniczoną precyzję ruchów, większą męczliwość ręki, nie nadążają za grupą, zamazują pismo, łamią ołówki. Niepotrzebne przestawianie rąk powoduje nerwice, płacz, ataki złości.

SPOSOBY USPRAWNIANIA GRAFOMOTORYKI

  1. Na rozwój manualny wpływa ogólny rozwój fizyczny dziecka.

    Nie zabraniajmy, więc dziecku biegania, wspinania się, czołgania, czy jazdy rowerkiem, „bo się spocisz i zachorujesz”. Bardzo ważnym elementem w nabieraniu płynności ruchów jest samoobsługa dziecka: wiązanie butów, zapinanie guzików. Budowanie, lepienie, majsterkowanie, wycinanie to również baza do usprawniania precyzji rąk. W procesie przygotowania dzieci do nauki pisania pierwszoplanowe miejsce zajmują metody czynne, polegające na własnym działaniu.
  2. Gdy nie wystarczy normalne zachęcanie

    Gdy dziecko „nie chce słyszeć” o rysowaniu jedynym wyjściem jest organizowanie „zabaw w rysowanie”. Zaczynamy od najprostszych:
    • rysowanie patykiem na piasku,
    • mazanie zmoczonym palcem w farbie po papierze,
    • odciskanie zamalowanej farbą dłoni, stóp,
    • obrysowywanie dłoni i stóp,
    • „malowanki – niespodzianki” pod nieobecność dziecka rysuje się coś świecą, dziecko pokrywa farbą kartkę,
    • rysowanie wg szablonu.
    Przy takich zajęciach dziecko rozluźnia mięśnie, pokonuje lęk i ma wrażenie, że się bawi, a nie rysuje. Można też dziecku zaproponować rysowane wyliczanki lub rysowane wierszyki. Rysowane wyliczanki i wierszyki powstają etapami: dorosły mówi i rysuje – dziecko patrzy i słucha. Z czasem dziecko samo zaczyna włączać się do zabawy.
  3. Ćwiczenia kształtujące prawidłowy uchwyt i regulujące napięcie mięśniowe rąk

    Naukę pisania i rysowania należy zacząć od prawidłowego trzymania ołówka, czy kredki. Kolejnym problemem jest regulowanie napięcia mięśniowego. Jeśli dziecko zbyt mocno przyciska ołówek, trzeba uczyć go zwalniać napięcie, kontrolować. Jeśli pokaz poprawnego uchwytu i nacisku nie wystarcza można zrobić nasadkę z modeliny, odciskając palce na niej lub kupić nakładkę w sklepie papierniczym. W czasie ćwiczeń dziecko powinno przyjąć postawę stojącą, wtedy napięcie mięśniowe zmniejsza się w sposób naturalny.
  4. Ćwiczenia kształtujące nawyki ruchowe związane z kierunkiem pisania.

    Od początku wyrabiamy u dziecka kierunek pisania od lewej do prawej strony. Jak utrwalamy te nawyki? – „wskazujemy mu drogę”:
    • rysowanie szlaczków rozpoczętych od lewej strony,
    • kreślenie linii pionowych (z góry w dół) i poziomych (z lewej do prawej),
    • ćwiczenia w rysowaniu okręgów i spirali w obu kierunkach.
  5. Ćwiczenia usprawniające koordynację wzrokowo – ruchową.

    Są to ćwiczenia grafomotoryczne, w których czynności ruchowe odbywają się pod ścisłą kontrolą wzroku:
    • zamalowywanie obrazków,
    • kalkowanie,
    • łączenie kropek,
    • rysowanie po śladzie,
    • kończenie szlaczków,
    • odwzorowywanie rysunków zgodnie ze wzorem.
  6. Ćwiczenia ruchowo – słuchowo – wzrokowe

    Tym ćwiczeniom towarzyszy muzyka (piosenka śpiewana podczas rysowania) np.
    „Wlazł kotek na płotek”
     
     
     
     
  7. Ćwiczenia rozwijające orientacje w schemacie ciała i przestrzeni:

    • nazywanie części ciała,
    • orientacja w schemacie ciała: daj lewą rękę, tupnij prawą nogą itp.,
    • orientacja w przestrzeni: idź 2 kroki do przodu, do tyłu, na lewo, w prawo,
    • ćwiczenia graficzne: zaznacz kreską prawy róg, u góry narysuj zieloną kreskę,
    • dyktando graficzne jest najtrudniejszym ćwiczeniem i wymaga doskonałej orientacji przestrzennej.
  8. Utrwalenie poprawnego odtwarzania liter

    Litery b, p, d, m, n, u są podobne pod względem kształtu, ale inaczej ułożone w przestrzeni. Ćwiczenia:
    • lepienie liter z plasteliny, modelowanie z drutu, wycinanie z papieru,
    • wodzenie palcem po liniach wyciętych z papieru ściernego,
    • rysowanie liter na tackach z piaskiem,
    • układanie wyciętej litery w różnych pozycjach,
    • wyszukiwanie w tekście liter,
    • segregowanie obrazków z daną literą,
    • łączenie litery z wyrazem,
    • kojarzenie kształtu litery z nazwą obrazka,
    • pisanie litery z komentarzem (piszę d jak dom),
    • kalkowanie litery,
    • pisanie mylonej litery przez dorosłego dziecku na plecach palcem (tak by czuło ją mocno). Czynność powtarzamy 2, 3 razy następnie dziecko pisze mazakiem na kartce i komentuje.

ZASADY POSTĘPOWANIA Z DZIECKIEM LEWORĘCZNYM

  1. Zachowanie prawidłowej postawy przy siedzeniu.
  2. Właściwe ułożenie kartki (górny brzeg wysunięty w prawo – kartka przesunięta w prawo).
  3. Prawidłowy sposób trzymania ołówka – tak jak prawą.
  4. Światło ma padać z prawej strony.
  5. Właściwe ułożenie nadgarstka ( tak jak praworęczne, żadnych kombinacji).
  6. Zasada koordynacji obu rąk – pomaganie prawą ręką.
  7. Zachowanie kierunku od lewej ku prawej. Najlepiej postawić kropkę, od której strony ma zacząć.
  8. Ma siedzieć najlepiej z brzegu, by nie stukało się z innym dzieckiem.
  9. Powinno mieć odpowiednie narzędzie do pisania by nie zamazywało się.
  10. Przy mocnym napięciu mięśniowym dziecko ma mieć miękki ołówek, cienkopis przy słabym napięciu – twardsze ołówki.

LITERATURA:

  • Maria Dmochowska – „Zanim dziecko zacznie pisać”
  • Maria Bogdanowicz – „Psychologia kliniczna dziecka w wieku przedszkolnym”
  • Hanna Nartowska – „Różnice indywidualne, czy zaburzenia rozwoju dziecka przedszkolnego”
  • Wanda Szumu – „Rysowane wierszyki”

Przygotowała mgr Ewelina Wierzbicka

czytaj więcej
Publikacja: 2013-09-18

Wpływ książki na czytelnika w wieku przedszkolnym

Czytanie ma magiczną moc zaspokajania potrzeb dziecka, bowiem:
  • buduje mocną więź z rodzicami, która jest podstawą dobrych kontaktów z ludźmi,
  • zapewnia rozwój intelektualny, moralny i psychiczny. Rodzice czytając dziecku stymulują rozwój jego mózgu,
  • zapewnia emocjonalny rozwój dziecka,
  • wzbogaca słownictwo, kształci rozumienie poszczególnych zdań, a w końcu całego tekstu,
  • rozwija pamięć i wyobraźnię,
  • uczy myślenia, poprawia koncentrację,
  • wzmacnia poczucie własnej wartości dziecka,
  • poza tym malec na kolanach tatusia czy mamusi czuje się bezpieczny i kochany,
  • umożliwia zdobywanie wiedzy o współczesnym świecie, jak również o przeszłości, historii,
  • czytanie jest inspiracją do działań plastycznych, przedstawień teatralnych,
  • kształtuje nawyk czytania i rozwija się zainteresowanie czytelnicze, które zaowocują w późniejszym życiu.
Bez wątpienia dla tych wszystkich korzyści warto poświęcić dziecku każdego dnia minimum 20 minut codziennie kontaktu z książką według stowarzyszenia, które promuje „Cała Polska Czyta Dzieciom”. Da mu to później życiową siłę, optymizm i poczucie własnej wartości. Nawyk czytania i miłości do książek to kapitał, który zaprocentuje w dorosłym życiu dziecka. W ten sposób rodzice inwestują w moralny i intelektualny rozwój swoich dzieci, ponieważ te, którym rodzice regularnie czytają szybciej się rozwijają, łatwiej przyswajają wiedzę o świecie i ludziach, a także czują się bezpieczne i kochane. Dzieci, które czytają, potrafią mądrzej myśleć, mają większą wiedzę, podejmują lepsze decyzje, zwykle lepiej radzą sobie w życiu, w szkole i w późniejszej pracy. W wychowaniu potomstwa należy pamiętać, iż sam kontakt dziecka z książką nie nauczy i nie wychowa dziecka za nas, za osoby dorosłe. Książka jest tylko narzędziem za pomocą, którego możemy pomóc dziecku poznać świat i reguły nim rządzące. Jak pisze I. Słońska nawet najlepsza literatura w oderwaniu od innych metod i środków, niewiele może zdziałać. Nam, osobą dorosłym nie wolno zapominać, o tym, że odpowiednio dobrana zarówno książka, metoda jak i środki dydaktyczne wspólnie ze sobą zestawione pomogą nam osiągnąć jak najlepsze efekty w procesie socjalizacji dziecka. Pamiętajmy, że czytanie to inwestycja w rozwój dziecka. mgr Ewelina Wierzbicka
czytaj więcej