Dlaczego nasze przedszkolaki tak często chorują? Odpowiedź na to pytanie jest prosta – nasze dzieci zyskują odporność taka jak dorośli dopiero po trzynastym roku życia. Układ odpornościowy malucha dopiero się kształtuje, zbiega się to z pierwszymi wizytami w żłobku czy przedszkolu. Przez te kilka następnych lat mały organizm musi stoczyć walkę z wieloma infekcjami. Może to niestety oznaczać, że nasza pociecha będzie chorować nawet 8 – 9 razy do roku. Co zrobić żeby pomóc małej osóbce?
- Nie śpieszmy się z podawaniem antybiotyku – oczywiście nie obejdzie się bez tego w przypadku poważnych chorób. Ale jeżeli problemem nie jest, np. zapalenie płuc, to lepiej próbować leczyć przeziębienie starymi wypróbowanymi sposobami, takimi jak syrop z miodu i cytryny czy mleko z czosnkiem, miodem i masłem.
- Hartowanie organizmu – należy codziennie zabierać dziecko, na co najmniej dwugodzinne spacery. W walce o odporność dziecka istotne jest również, żeby często wietrzyć mieszkanie, nawet kilka razy dziennie. Nie powinna w nim być również za wysoka temperatura. Goście, którzy akurat są przeziębieni lepiej, żeby odłożyli wizyty na później. Wystarczy, że maluch ma styczność z wirusami i bakteriami w przedszkolu.
- Dieta dziecka – bardzo dużą rolę w kształtowaniu odporności przedszkolaka odgrywa zdrowa dieta. Musi zawierać: warzywa, owoce, chude mięso, mleko, produkty zbożowe, jaja, ryby.
- Naturalne metody wzmacniania odporności – dobrze, jeśli w diecie dziecka pojawi się: czosnek(zwiększa odporność i ma działanie bakteriobójcze), cebula(działa m.in. bakteriobójczo, wspomaga trawienie, wzmacnia kości, łagodzi ból gardła i kaszel), miód (wpływający na przemianę materii, neutralizujący wpływ różnych toksyn, zapobiegający infekcjom oraz łagodzący kaszel).
- Cebulka – nie warzywo a sposób ubrania – ubierajmy dzieci do przedszkola na tzw. „cebulkę”. Pamiętajmy, że w przedszkolu jest ciepło a poza tym dzieci są w ciągłym ruchu. Przegrzewanie organizmu dziecka również jest przyczyną chorób.
Te kilka złotych zasad, może nie uchroni od wszystkich infekcji nasze dzieci, ale na pewno nie zaszkodzi.
Opracowanie: mgr Ewa Leszczyńska
Nie ma chyba tańszego i lepszego wyjścia niż witamina C Cały zeszły miesiąc dawałam swoim dzieciom (regularnie po jednej tabletce gold vit-u c 1000) Do dnia dzisiejszego nie miałam żadnych „alarmów chorobowych”. Witamina C to tanie i bardzo dobre rozwiązanie
Zgadzam się, choć sama nie wystarczy.Trzeba jeszcze pamiętać o warzywach i owocach w diecie i nie zaszkodzi acidolac, dla wzmocnienia organizmu. W przypadku pierwszych objawów przeziębienia trzeba równie szybko działać. Na katar psikadło lub inhalacje, kaszel chyba najskuteczniej zwalczyć fosidalem. Na gardło najlepsza sól z wodą do płukania.Czyli żelazny zestaw startowy.
Ja za radą pediatry daję dziecku profilaktycznie acidolac, bo to właśnie dobre bakterie wzmacniają odporność. Sprawdza się bardzo dobrze, bo synek naprawdę sporadycznie łapie jakąś infekcję. A jak się jakaś trafiła, to szybko podałam mu fosidal i choroba się zahamowała.